Kilka dni temu odwiedziłam Tymoteusza i Jego rodziców. Kochane dziecko, kochanych rodziców. Śliczny śmieszek, pogodny, zadowolony i nawet kilka czapek włożył:) Kiedy się opuszcza taki Dom chciałoby się jeszcze wrócić. Pozdrawiam ciepło Olimpię i Bogdana, którzy pozwolili Tymciowi na końcu na małe szaleństwo:)
i ciąg dalszy...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz